4 listopada 2015 r. dwa tureckie myśliwce F-16 dokonały zestrzelenia rosyjskiego bombowca frontowego typu Su-24. Zdaniem Turcji, maszyna przekroczyła jej przestrzeń powietrzną i nie reagowała mimo aż 10 ostrzeżeń ze strony tureckiej. Zestrzelony samolot spadł po syryjskiej stronie granicy. Jego załoga katapultowała się.
Rosjanie i armia syryjska podjęli akcję ratunkową. Udało się ocalić nawigatora, ale pilot został zabity przez turkmeńskich rebeliantów. W trakcie akcji ratowniczej poległ 1 żołnierz rosyjskiej piechoty morskiej. Utracony został także śmigłowiec Mi-8. Jego załogę i transportowanych żołnierzy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej uratowano, ale sama maszyna została zniszczona przez turkmeńskich bojowników.
Turcja wielokrotnie ostrzegała Rosjan przed naruszaniem swojej przestrzeni powietrznej – mimo to incydenty tego typu powtarzały się w ciągu ostatnich miesięcy wielokrotnie.
Aktualnie w Syrii sytuacja jest bardzo skomplikowana. Niezależnie od siebie prowadzą tam naloty amerykańska koalicja i siły rosyjskie. Do tej pory udawało się jednak uniknąć incydentów w powietrzu.
Russian plane downed on Syria-Turkey border, www.airforce-technology.com.
Rosyjski samolot bombowy (według klasyfikacji rosyjskiej tzw. bombowiec lotnictwa frontowego) typu Su-24 w locie nad Rosją (Wikimedia Commons)